Kultura infantylna i wrzaskliwa zagarnia dziś znaczną część inteligencji, która - w związku z tym - pozostaje sobą już tylko w sensie formalnym, a nie etosowym. Statystycznie wykształciuchów jest z roku na rok coraz więcej, ale niech nas nie mylą te statystyki. Ta część inteligencji, która chciałaby zachować jakieś dziedzictwo dobrego wychowania, chociażby kulturę języka, pozostaje wyobcowana [podkr. nasze - Pszetfurnia].Prof. Jerzy Jedlicki w rozmowie z Katarzyną Janowską i Piotrem Mucharskim ("Wyborcza" weekendowa)
22.09.2008
Niestety
Etykiety (tagi):
gazeta wyborcza
,
inteligencja
,
Jerzy Jedlicki
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
W biadaniach nad upadkiem etosu inteligenckiego i urawniłowką w szkolnictwie wyższym słowo "wykształciuch" jest na wagę złota. Doskonale brzmi w odniesieniu do barbarzyńców i półanalfabetów, którzy nominalnie są inteligentami. Niestety, Dorn swego czasu nadał temu słowu nieco inne znaczenie, i teraz niektórzy - chcąc podkreślić niechęć do PiS - z dumą chodzą w koszulkach z napisem "Jestem wykształciuchem!"
OdpowiedzUsuń