Nie ma takiego słowa? W słownikach nie ma. Ale w internecie jest.
No i na pewno jest dolegliwość, którą to słowo doskonale opisuje,
o czym wiemy po trzech tygodniach siedzenia po kilkanaście godzin dziennie na twardym krześle, żeby skończyć w terminie tłumaczenie, którego nie zdążyliśmy zrobić przed wyjazdem.
I to jest najważniejszy powód i drugie usprawiedliwienie niedawnego zastoju w Pszetfurni.
2.02.2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz