9.11.2012

Umpa-lumpa

Podobno niektórym ten szyld kojarzy się z lumpeksem albo z kiepską muzyką (umpa, umpa). Myśmy takich skojarzeń nie mieli, ale też nie wiedzieliśmy, co się pod nim kryje. A to jest wspaniały sklepik z czekoladą, do chrupania i  do picia; napić się czekolady można również na miejscu. Wielki wybór, czekolada austriacka, dobrej jakości.

























Dopisek
Z rozpędu (i z łakomstwa) zapomnieliśmy, że Pszetfurnia to blog językowy i że nasi czytelnicy mogą być ciekawi, skąd się wzięła nazwa tego czekoladowego sklepu. Teraz już wiemy, że z filmu Charlie i fabryka czekolady nakręconego na podstawie książki Roalda Dahla pod takim samym tytułem. Umpa-lumpasy (umpa-lumpy?) to pracowici robotnicy z fabryki czekolady.

Dopisek
„Umpa-lumpa” bardzo nam przypadła do gustu, czego nie możemy powiedzieć o pobliskim  „Żywicielu” (oba miejsca należą chyba do tej samej firmy), gdzie było ciasno i hałaśliwie, a flaki źle pokrojone i niedogotowane. Kucharza, który je przyrządzał, posłalibyśmy na naukę do kafeterii na Wólce Węglowej, poważnie. Ruskie nam smakowały, zaskoczyły nas dodatkiem – kiełkami z lucerny, ale nie były lepsze niż ruskie z „Baru Gdańskiego”.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz