No tak, ponieważ będzie
o defekacji i pochodnych.
Proszę nie kręcić nosem: tłumacz
- bo "sprawa" wzięła się
z tłumaczenia książki, która jest miejscami naturalistyczno-
-turpistyczna - jak lekarz, niczego się nie może wstydzić ani brzydzić.
Ale do rzeczy. Jest w Uniwersalnym słowniku języka polskiego PWN słowo defekacja, zdefiniowane tak:
1) oddawanie kału, wypróżnienie;
2) w technologii cukrowniczej: oczyszczanie soku buraczanego za pomocą wapna niegaszonego lub mleka wapiennego; nawapnianie.
Jak się Państwo domyślają, tu i teraz interesuje nas defekacja
w znaczeniu pierwszym.
W słownikach jest też słowo defekator, ale jeśli Państwo myślą, że defekator, to ten, co... no... tentego... – to się Państwo mylą. Defekator to wyłącznie aparat do czyszczenia soku buraczanego. Słowo defekować natomiast znaleźliśmy tylko w Wielkim słowniku ortograficzno-fleksyjnym (Bertelsmann 2001), ale oczywiście bez definicji.
No więc teraz pytanie: Czy można w związku z tym napisać, że ktoś defekował (mając na myśli, że, pardon, się wypróżniał, a nie oczyszczał sok buraczany), czy też - jeśli już koniecznie musi być słowo zaczynające się na defek... - można jedynie użyć takiej oto, lub podobnej, pokracznej konstrukcji: dokonywał defekacji?
A to wszystko sprowadza się właściwie do prostej pretensji: Dlaczego do cholery w USJP nie ma słowa defekować, skoro są defekacja
i defekacyjny?
Dopisek
Że też wcześniej nie poszukaliśmy: jest odpowiedź na nasze pytanie
- tutaj.
16.07.2008
Śmierdząca sprawa
Etykiety (tagi):
braki w słownikach
,
pwn
,
słowniki
,
tłumaczenia
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
A Wy to chyba spod znaku Panny.
OdpowiedzUsuń(BTW - pluralis majestatis?)
Eee, już myśleliśmy, że będzie na temat (bo przecież wdzięczny), a tu masz.
OdpowiedzUsuńNo dobra: nie majestatis, tylko prawdziwa liczba mnoga. I wcale nie spod Panny. I prosimy nie ciągnąć nas za język, pardon - za języki.