21.11.2013

Nowe miasto w Indiach

Wymyśliła je „Polityka” (w numerze 44), a właściwie chyba Jacek Żakowski, wkładając w usta swego rozmówcy takie dwa zdania:

Indyjskie dzieci ulicy, z którymi pracuję w centrum komputerowym w Bangalor, muszą na siebie zarabiać już w wieku trzech lat.

Tylko musimy wybrać: czy chcemy, by sieć nas zabawiła na śmierć i by nami zdalnie sterowała, czy wolimy, by nam służyła, ratując Einsteinów z Bangalor, Rio, Warszawy.

Jest to błąd do trzeciej potęgi, bo:
1) nie ma miasta o nazwie Bangalor,
2) gdyby nawet było, to trzeba by ją odmieniać (w Bangalorze, z Bangaloru),
3) po polsku to miasto nazywa się Bangalur (po angielsku Bangalore).

5 komentarzy :

  1. Pszetfurnia napisała:
    "1) nie ma miasta o nazwie Bangalor,
    2) gdyby nawet było [takie miasto], to trzeba by ją odmieniać [...]"
    Ejże, Pszetfurnio! JĄ odmieniać? Może jednak zmienić "ją" na "jego [tego miasta] nazwę"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ejże, Anonimowy! A po co? Przecież:

    Jest to błąd do trzeciej potęgi, bo:
    1) nie ma miasta o NAZWIE Bangalor,
    2) gdyby nawet było, to trzeba by JĄ odmieniać

    OdpowiedzUsuń
  3. Abstrahując: Niech sieć nas zdalnie zabawi na śmierć, w Bangalurze. Tak wolimy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ejże, Pszetfurnio! Już zacząłem zbierać na nowe okulary :)
    Swoją drogą, nie wiedziałem, że jestem AŻ TAK ślepy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nam też by się przydały nowe okulary, ale nawet jeszcze nie zaczęliśmy na nie zbierać.

    OdpowiedzUsuń