Bo też muślina magii i bajeczności narzucona na komunę czyniła wszystkie te książki nie tylko strawnymi, lecz nawet cudownymi – przecież chcieliśmy mimo wszystko pięknie żyć.
Jasne, że chcieliśmy. Tylko dlaczego muślina? Ta muślina? Przecież to jest muślin, rodzaj męski.
Zdziwił nas ten błąd, znaleziony w „Książkach”, też w numerze 4, w artykule Marka Bieńczyka będącym popisem giętkości języka i erudycji.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz