No to w końcu zawiera te fistaszki czy nie? Zawsze zawiera czy tylko czasem? Bo skoro może zawierać, to znaczy, że nie musi. Ech, logika! A wystarczyło napisać: Może zawierać inne orzechy.
Dopisek
Anonimowy komentator napisał:
To nie logika, tak po prostu nakazuje ustawa. Zwrot „może zawierać orzechy” jest narzucony do obligatoryjnego umieszczania na opakowaniach w zakładzie, gdzie przetwarza się orzechy i może dojść do skażenia innego produktu nawet minimalną ich ilością. Z kolei „zawiera orzechy arachidowe” narzuca przepis każący zamieszczać informację na opakowaniu produktu, który je zawiera. Jeden produkt – dwa przepisy – wynik odbiegający od logiki. Polskie prawo po prostu. Gdyby prawodawca dodał zapis do ustawy, że gdy produkt zawiera orzechy, nie ma konieczności informowania o tym, że może je zawierać, nie byłoby tego dziwactwa. Ale czy prawodawca ma jakąś wyobraźnię? Wątpię.
To nie logika, tak po prostu nakazuje ustawa. Zwrot 'może zawierać orzechy' jest narzucony do obligatoryjnego umieszczania na opakowaniach w zakładzie, gdzie przetwarza się orzechy i może dojść do skażenia innego produktu nawet minimalną ich ilością.
OdpowiedzUsuńZ kolei 'zawiera orzechy arachidowe' narzuca przepis każący zamieszczać informację na opakowaniu produktu, który je zawiera.
Jeden produkt - dwa przepisy - wynik odbiegający od logiki. Polskie prawo po prostu.
Gdyby prawodawca dodał zapis do ustawy, że gdy produkt zawiera orzechy, nie ma konieczności informowania o tym, że może je zawierać, nie byłoby tego dziwactwa.
Ale czy prawodawca ma jakąś wyobraźnię? Wątpię.
To by nam do głowy nie przyszło. Dziękujemy. Zrobimy z tego komentarza dopisek do wpisu.
OdpowiedzUsuń